Telegraficzne HowTo wg Marcina SP5XMI – część 6

Starzy znajomi…

VABANK II CZYLI RIPOSTA Rok: 1984

…powiedział naczelnik Twardijewicz, gdy zobaczył dawnych przestępców, kasiarzy,włamywaczy i złodziei. Henryk Kwinto siedział u niego przez parę lat!

 

 

Właśnie poznane literki też będą siedzieć w twojej głowie przez wiele lat, jeśli im na to pozwolisz. Znam osoby, które pracowały w zawodzie radiooperatora trzy dekady temu i od tego czasu nie mieli styczności z telegrafią. Dziś, mimo upływu czasu, bez problemu odbierają, chociaż nieco wolniej niż kiedyś. Gdy mój kolega w trakcie wywiadu przysłał do mnie SMS, telefon odpikał telegrafią nadawcę. Mój rozmówca odpowiedział, że nadał to Michał. Miał rację.

Coś o wiele ciekawszego zdarzyło się nieco później w autobusie, gdy ten sam kolega przysłał mi SMSa, w którym komentował wynik meczu i grę piłkarzy jednej z drużyn. Wtedy program odpikiwał mi całą treść wiadomości. SMS zawierał słowa powszechnie uznane za obraźliwe, adresowane właśnie pod kątem piłkarzy, a następnie słowa „ZADZWON DO MNIE”. Nagle siedząca obok pani zrobiła się czerwona na twarzy, a potem powiedziała: „zadzwoń do Michała i powiedz mu, że to się pisze przez CH”… Ta pani była kiedyś radiooperatorem i najwyraźniej doskonale zaprzyjaźniła się z literkami. Z całymi wyrazami też.

Zatem poznałeś je już wszystkie i bez problemu odbierasz z zapisem wszystko, co program ci podrzuca. Załóżmy dla ustalenia uwagi, że osiągasz efektywne tempo rzędu 18 grup na minutę. Teraz przyjdzie pora na utrwalenie tej umiejętności i wybór dalszej drogi nauki. Zapewne zauważyłeś jeszcze jedno – każdy postęp teraz dzieje się o wiele łatwiej niż przedtem. Korzystaj.

Zaszufladkowano do kategorii Od czego zacząć | Dodaj komentarz

Telegraficzne HowTo wg Marcina SP5XMI – część 5

Kropla drąży skałę

frustratedNapisałem to już kilka razy, ale tutaj nie ma innego sposobu jak systematyczność. Lekcje mają być krótkie. Nie więcej niż pół godziny w jednym kawałku, najlepiej dwa razy po 20 minut. Mam wrażenie, że lepsze będą dwie lekcje po 15 minut każda niż 30 minut w jednym kawałku. Liczy się to, że ćwiczysz codziennie, każdego dnia, najlepiej o tej samej godzinie. Zrób z tego swoisty rytuał. Niech nic i nikt ci nie przeszkadza w tym czasie. Jeśli dojeżdżasz komunikacją miejską i nie musisz uważać na drodze, to możesz słuchać w tym czasie telegrafii. Przy okazji wyrobisz sobie odbieranie w warunkach nieznacznego zaszumienia – później jak znalazł na pasmach. Tylko codziennie. Pisałem o tym, prawda?

Jak dwie krople wody

Uczysz się uparcie literek i nagle… dwie z nich są na ucho takie same. To się zdarza, szczególnie przy L i P, bywają podobne jak dwie siostrzyczki. Skoro to są bliźniaczki, to mam dla ciebie dobrą wieść. Każdy, kto miał w szkole koleżanki bliźniaczki, na pewno nauczył się je rozróżniać. To samo będzie z tymi literkami. Podobnie, jak przy siostrzyczkach, wystarczy postawić je obok siebie – poćwiczyć zestaw czterech literek – dwie, które dobrze znasz i dwie bardzo podobne. Oprócz L i P, takimi podobnymi literkami według pana Kocha są X oraz Q. Po kilku lekcjach okaże się, że siostrzyczki podobne jak dwie krople wody, czymś jednak się różnią. A potem się z nimi zaprzyjaźnisz, każdą z osobna i wszystkimi jednocześnie. Z literkami znaczy się.

Równoległe ulice

Motto: Z detali robi się całą ceremonię. Tylko po co?

W wielu kursach przez całe dekady przykładano wielką uwagę do tego, w jakiej kolejności należy uczyć ludzi. Powstało wiele mitów, mówiących, że jedna ścieżka jest kilka razy szybsza, inna z kolei jest diabelnie trudna. Niektórzy uczyli się od liter podobnych – na przykład E I S H 5, inni separowali te litery. Uważam, że podejście proponowane przez dobry program Just Learn Morse Code jest dobre. Zakłada ono rozpoczynanie od liter bardzo różnych (K i M), a następnie dodawanie kolejnego znaku. Bardzo podobne litery L i P (wielu ludziom się mylą, bywało, że mi także), muszą być wtedy oddzielone przynajmniej jedną inną literą. Jeśli wprowadzasz P, to L już powinno być wyćwiczone (lub odwrotnie). To samo dotyczy S i H oraz cyfry 5. Z kolei kurs lcwo.net zaczyna od K,M,U,R,E,S,N,A … Która z nich jest dobra? Według mnie obie są równoważne. I tak całą drogę przechodzisz tylko raz, bo jak nauczysz się całego alfabetu, to nigdy do niej nie wrócisz. Nie będziesz się oglądać wstecz. Wspomnisz moje słowa.

Kto skróty stosuje, w domu nie nocuje

Nauka telegrafii jest dość wymagająca, ludziom się jednak wydaje, że tę drogę można skrócić. Zamiast dwóch lekcji przysiądą dłużej i zrobią więcej. Z przykrością stwierdzam, że to tak nie działa. Psycholog na pewno powie, że mózg ludzki, aby wytworzył trwałe nawyki, potrzebuje regularnej stymulacji. Kubuś Puchatek powiedziałby „kichnęłaś sowo, kiedy to mówiłaś”, ale niestety taka jest prawda. Lepiej podzielić ten czas na mniejsze kawałki, robić dwie, trzy lub cztery krótsze lekcje dziennie, codziennie, niż dwa razy w tygodniu poświęcić nawet pół dnia. Tu nie ma drogi na skróty. Jest jednak droga do celu.

 

Zaszufladkowano do kategorii Od czego zacząć | Dodaj komentarz

Telegraficzne HowTo wg Marcina SP5XMI – część 4

DO BIEGU, GOTOWI, START!

Motto: Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pierwszego kroku – Lao-tzu. chiński filozof, twórca taoizmu.

DaodeTianzunTo nie będzie jednak wyścig. To jest długi marsz, w którym za każdym krokiem będziesz napotykać to samo. Zacznij od instalacji programu Just Learn Morse Code. Ustaw program na tempo 16 WPM/20WPM, długość słów na minimum 5 znaków, maksimum 5 znaków. Później te wartości będziesz zmieniać. Tempo po lewej stronie oznacza wypadkową prędkość nadawania, uwzględniając dłuższe odstępy, po prawej – rzeczywiste tempo nadawania każdego ze znaków. Użyjemy przy tym metody Kocha z uwzględnieniem timingu Farnswortha. Przekładając to na nasze – zaczynasz od dwóch liter – K i M – stopniowo będziesz dodawać po jednym nowym znaku, a do tego aby było łatwiej, znaki nadajemy w normalnym tempie, wydłużając bardzo przerwy między znakami. Niektórym bardziej pasuje tempo 16WPM/25WPM. Później tego też spróbujesz, może ci podpasuje. Chociaż to się wydaje dziwne, niekiedy szybciej nadawane znaki są łatwiejsze do zrozumienia.

Lekcja ma trwać nie dłużej niż 5 minut, potem przerwa, potem druga lekcja. Na końcu każdej lekcji dostaniesz wyniki w procentach. Pełno błędów? Wyszło 30%? Tak może być. Niebawem będzie lepiej. Gdy wszystkie literki z danej lekcji masz na 90% lub lepiej, dodajesz następną lekcję. Wtedy sprawność leci na pysk, bywa, że nie rozpoznajesz literek, które dotąd znałeś. Nic strasznego, zaraz same wskoczą na swoje miejsce. Nie przejmuj się. To się samo naprawia, gdy tylko osłuchasz się z brzmieniem każdego ze znaków. To trzeba po prostu przećwiczyć. Uwierz mi na słowo, a zaraz potem sam się przekonasz. Jeśli nie wierzysz, że naprawdę umiesz odbierać – powtórz lekcję. Wynik będzie bardzo podobny. Nie masz wszystkich literek? Nie martw się – będziesz miał. To tylko kwestia czasu i ćwiczeń.

Dodam jeszcze – Just Learn Morse Code działa świetnie pod Linuksem, uruchomiony w środowisku wine. To tak na wszelki wypadek, gdybyś należał do tego jednego procenta użytkowników na świecie i miał komputer z tym systemem. Mało tego – dzięki Just Learn Morse Code możesz nagrać sobie zestaw lekcji do odsłuchania później, gdy komputera nie masz pod ręką lub nie możesz pisać.

Zaszufladkowano do kategorii Od czego zacząć | Jeden komentarz

The Case for Morse Code

Zaszufladkowano do kategorii Ciekawostki | Dodaj komentarz

Telegraficzne HowTo wg Marcina SP5XMI – część 3

Pan Koch miał rację

legkeyGdy ludzie uczyli się różnymi metodami, mniej lub bardziej dokuczliwymi, niemiecki psycholog Ludwig Koch postanowił wykorzystać swoją wiedzę na temat powstawania odruchów i opracował metodę, która usuwała problemy powodowane przez poprzednie metody nauki. Co pan Koch wyrzucił?

Przede wszystkim pozbył się zapisu graficznego liter. Nauka odbywa się szybciej, gdy o zapisie liter w ogóle się nie mówi. Telegrafia to przede wszystkim dźwięk. Jeden z jego eksperymentów polegał na tym, że nauczył studentów odbioru alfabetu Morse’a, nie mówiąc im w ogóle co to jest, wspominał jedynie o rozpoznawaniu dźwięków. Wyszli z umiejętnością odbioru właściwą dla radiooperatora trzeciej klasy, niejako przy okazji.

Po drugie zerwał całkowicie z tradycyjnym bardzo powolnym nadawaniem, po którym przez długi czas budowało się ostateczne tempo. Wielu kursantów załamywało się na prędkości 12WPM, gdyż powyżej niej nie mogli już liczyć kropek. Liczykropek jest jednym z paskudnych zjawisk, miałem ten problem osobiście. Pomogła dopiero nauka metodą Kocha, gdy znaki są nadawane w tempie 20-25WPM. Szybkie nadawanie sprawia, że naturalna dla człowieka chęć liczenia dźwięków nie jest już możliwa – a zatem uruchamiają się odruchy budowania wzorca dźwięku. Właśnie o to chodzi.

Po trzecie założył, że wszystkie odruchy będą budowane od razu z docelową prędkością, ale przy mniejszej liczbie uczonych naraz znaków. Dotychczas propagowane „budowanie tempa” sprawiało wrażenie, że każdy z dźwięków jest inny po przyspieszeniu prędkości nadawania. Gdy uczeń uczy się od razu w tempie rzędu 20 WPM, tego problemu nie ma.

Brzmi fajnie, działa bardzo dobrze, ale do ludzi niestety nadal nie dociera. Najlepiej to jednak widać, gdy do programu Just Learn Morse Code zabiorą się dzieciaki. Jeśli im tylko starczy cierpliwości, odbiór z zapisem w tempie 18 WPM potrafią opanować w miesiąc. Kolejny miesiąc starczy, by tą drogą sobie podpowiadali na testach w szkole. Czy to znaczy, że nauczyciele też powinni umieć telegrafię?

Zaszufladkowano do kategorii Od czego zacząć | Dodaj komentarz

Siku kontest !!!

5374200948_539b10fb1c_bJednym z etapów mojej nauki i pewnie wielu z was są zawody. Dla mnie były głównym celem, choć to z czasem się zmieniło polecam ten etap każdemu. Dlaczego ?? Zawody mają sformalizowaną formę prowadzenia korespondencji, więc mniej może nas zaskoczyć, a co za tym idzie mamy większy komfort psychiczny, już ze średnimi umiejętnościami zacząłem zajmować dość znaczące pozycje. Polecam nie tylko jako element treningu, ale także krótkofalarskiej drogi rozwoju. Aby startować trzeba być na bieżąco z aktualnie organizowanymi zawodami. Świetnym kalendarzem jest kalendarz DL2NBY, polecam też krótki tekst na jego temat na moim blogu : Kalendarz zawodów. Pomoże on wam dodać go do swojego kalendarza google, próbujcie sił !! WARTO !!

Zaszufladkowano do kategorii Porady | Dodaj komentarz

Telegraficzne HowTo wg. Macina SP5XMI część 2

MANOWCE I TRAKTY NAUKI

Motto: Przeklęte będą grafy i wierszyki wszelakie, a prochy po nich niechaj wiatr rozwiewa na rozstajnych drogach.

learnW wielu miejscach przepastnego Internetu znajdują się rzekomo fantastyczne poradniki, które ułatwiają naukę telegrafii za pomocą różnych rysunków, grafów i wierszyków. Zacznę od rysunków. Słynny graf, którego nie będę tutaj umieszczał, wskazuje, jaką drogą wiedzie się od startu przez poszczególne kropki i kreski aż do gotowego symbolu. Kropka to ruch w jedną stronę, kreska w drugą. Na papierze wszystko wygląda okej, ale jak powszechnie wiadomo, papier wszystko przyjmie. Wiem coś na ten temat, jestem zawodowym dziennikarzem technologicznym, a jednocześnie inżynierem systemowym i mogę ocenić bzdury, których mnóstwo znajduje się dookoła. Użycie grafu do rozpoznawania telegrafii jest taką właśnie bzdurą. Nie znam osoby, która miałaby tak dobrą koordynację ruchowo-wzrokową i podejmowała tak szybko decyzje, by dekodować telegrafię w tempie 16 grup na minutę za pomocą tego grafu. Przeciętny czas reakcji człowieka przy odpowiedzi na sytuację drogową to około 0,3 sekundy. Cyfry mają 5 znaków, czyli trzeba nadać pięć znaków, podjąć pięć decyzji – razem niecałe półtorej sekundy plus czas samych znaków. W ten sposób da się odebrać 40 znaków na minutę, czyli 8 grup po pięć znaków na minutę. Mało! Nawet gdybyś miał nadzwyczajny refleks i miał czas reakcji rzędu 0,19s to osiągniesz niecałe 13 grup na minutę. Nadal za mało. My potrzebujemy tempa nie wolniejszego niż 16 grup, a bez wysiłku można uczyć się od razu w tempie 20 grup na minutę, same znaki mogą być jeszcze szybsze. Znam osobę, która uczyła się od razu w tempie 25 grup na minutę i natychmiast po zakończeniu podstawowego kursu zapisywała informacje do komputera w tym tempie. Grafy to bzdura!

Wierszyki bywają tylko odrobinę lepsze. Istotą nauki telegrafii jest rozpoznawanie i rozumienie dźwięków oraz składanie z nich przekazu. Ćwiczenia sprawią, że mechanizm automatyki mózgu zostanie wyszkolony do tego, by samoczynnie dopasowywać usłyszane dźwięki do wzorca i na tej podstawie wywoływać przypisane doń informacje. Właśnie dlatego telegrafia jest tak sprawna – jest to jedna z emisji, w której człowiek podejmuje decyzję co jest poszukiwanym sygnałem, a co nim nie jest. Jeśli każdy z dźwięków musiałbyś przypisać do jakiegoś słowa, a następnie z tego słowa rozpoznawać literę, to proces na drodze od ucha do błysku w oku po zrozumieniu tekstu składałby się z jednego porównania więcej.

Jest jednak pewien wyjątek. Jeśli szczerze i dogłębnie nienawidzisz „odśpiewywania” liter, to słowa, z których złożysz literę, mogą ci pomóc. Może się okazać, że zamiast słynnego „ta-ti-ta-ti” przyjaźniejsza będzie „ciocia Zosia”. Nie będę tutaj cytował kompletu słów, by nie wyprowadzać nikogo na manowce, ale dobrze byłoby, żebyś o tych słowach wiedział. Niektórzy totalnie nienawidzą „titania”, bo mają skojarzenia z wojskiem. Kompania śpiewa! Okej, (tu ciężkie, iście wojskowe przekleństwo), niech oni se robią barana o budę z przytupem i podwójnym wybekiem *). Ty nie musisz „odśpiewywać” literek, możesz na początku użyć tych słów, jeśli ci pomogą. Inni uważają „ta-ti-ta-ti” za dziecinne. A „ciocia Zosia” taka nie jest?

Ucz się od najlepszych

w1awKażdego nachodzi jakaś głupia myśl. Jedną z nich jest słuchanie od razu telegrafii na amatorskich pasmach. Nie jest to zbyt mądre, z kilku powodów. Po pierwsze zbyt szybko nauczysz się tych samych wyrażeń RR 5NN. Po drugie powinieneś uczyć się tak, by wyrobić sobie idealne wzorce, do których „samo” się będzie dopasowywało. Powinny być w tempie właściwym dla twojej nauki, być czyste, pozbawione żadnych naleciałości. Żadnego akcentu. To na dłuższą metę potrafi tylko komputer, zatem wykorzystaj go i naprodukuj sobie odpowiedni zapas lekcji. Tych nagrań i lekcji powinieneś mieć sporo. Oczywiście każdą z nich możesz odsłuchiwać kilka razy, ale bez przesady, bo nauczysz się jej na pamięć. Nauczysz się lekcji, a nie umiejętności. Tu nie będzie metody 3Z – zakuć, zdać, zapomnieć. Tak mogłeś się uczyć po to, by zdać telegrafię na egzaminie na licencję pierwszej klasy dawno temu. Teraz uczysz się dla siebie, a to istotna różnica. Ucz się dobrze, ucz się od najlepszych.

Od „zakazu” słuchania na paśmie są dwa wyjątki. Pierwszym są amerykańskie lekcje telegrafii nadawane ze stacji W1AW, na stronach ARRL można znaleźć dokładny plan emisji, wybierz z kalendarza kiedy nadawany jest „Fast code”. Drugim wyjątkiem są francuskie służby specjalne, które posiadają stację o znaku FAV22. Stacja ta regularnie nadaje bardzo dobre lekcje telegrafii na częstotliwościach 3881 kHz oraz 6825 kHz. Gdy skończysz kurs podstawowy i poznasz wszystkie znaki, dość prędko nabędziesz wystarczających umiejętności, by ze spokojem odbierać FAV22. Wielka szkoda, że u nas nikt takich lekcji nie nadaje.

Równoległe ulice

Motto: Z detali robi się całą ceremonię. Tylko po co?

20150309203820-5250a4d0W wielu kursach przez całe dekady przykładano wielką uwagę do tego, w jakiej kolejności należy uczyć ludzi. Powstało wiele mitów, mówiących, że jedna ścieżka jest kilka razy szybsza, inna z kolei jest diabelnie trudna. Niektórzy uczyli się od liter podobnych – na przykład E I S H 5, inni separowali te litery. Uważam, że podejście proponowane przez dobry program Just Learn Morse Code jest dobre. Zakłada ono rozpoczynanie od liter bardzo różnych (K i M), a następnie dodawanie kolejnego znaku. Bardzo podobne litery L i P (wielu ludziom się mylą, bywało, że mi także), muszą być wtedy oddzielone przynajmniej jedną inną literą. Jeśli wprowadzasz P, to L już powinno być wyćwiczone (lub odwrotnie). To samo dotyczy S i H oraz cyfry 5. Z kolei kurs lcwo.net zaczyna od K,M,U,R,E,S,N,A … Która z nich jest dobra? Według mnie obie są równoważne. I tak całą drogę przechodzisz tylko raz, bo jak nauczysz się całego alfabetu, to nigdy do niej nie wrócisz. Nie będziesz się oglądać wstecz. Wspomnisz moje słowa.

*) zasłyszane w kompanii „Nadwiślańskich”.

——–

DO BIEGU, GOTOWI, START!

Motto: Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pierwszego kroku – Lao-tzu. chiński filozof, twórca taoizmu.

To nie będzie jednak wyścig. To jest długi marsz, w którym za każdym krokiem będziesz napotykać to samo. Zacznij od instalacji programu Just Learn Morse Code. Ustaw program na tempo 16 WPM/20WPM, długość słów na minimum 5 znaków, maksimum 5 znaków. Później te wartości będziesz zmieniać. Tempo po lewej stronie oznacza wypadkową prędkość nadawania, uwzględniając dłuższe odstępy, po prawej – rzeczywiste tempo nadawania każdego ze znaków. Użyjemy przy tym metody Kocha z uwzględnieniem timingu Farnswortha. Przekładając to na nasze – zaczynasz od dwóch liter – K i M – stopniowo będziesz dodawać po jednym nowym znaku, a do tego aby było łatwiej, znaki nadajemy w normalnym tempie, wydłużając bardzo przerwy między znakami. Niektórym bardziej pasuje tempo 16WPM/25WPM. Później tego też spróbujesz, może ci podpasuje. Lekcja ma trwać nie dłużej niż 5 minut, potem przerwa, potem druga lekcja. Na końcu każdej lekcji dostaniesz wyniki w procentach. Pełno błędów? Wyszło 30%? Tak może być. Niebawem będzie lepiej. Gdy wszystkie literki z danej lekcji masz na 90% lub lepiej, dodajesz następną lekcję. Wtedy sprawność leci na pysk, bywa, że nie rozpoznajesz literek, które dotąd znałeś. Nic strasznego, zaraz same wskoczą na swoje miejsce. Nie przejmuj się. To się samo naprawia, gdy tylko osłuchasz się z brzmieniem każdego ze znaków. To trzeba po prostu przećwiczyć. Uwierz mi na słowo, a zaraz potem sam się przekonasz.

Dodam jeszcze – Just Learn Morse Code działa świetnie pod Linuksem, uruchomiony w środowisku wine. To tak na wszelki wypadek, gdybyś należał do tego jednego procenta użytkowników na świecie i miał komputer z tym systemem. Mało tego – dzięki Just Learn Morse Code możesz nagrać sobie zestaw lekcji do odsłuchania później, gdy komputera nie masz pod ręką lub nie możesz pisać.

Kropla drąży skałę

keep-calm-and-be-systematic-17Napisałem to już kilka razy, ale tutaj nie ma innego sposobu jak systematyczność. Lekcje mają być krótkie. Nie więcej niż pół godziny dziennie w jednym kawałku, najlepiej dwa razy po 20 minut. Mam wrażenie, że lepsze będą dwie lekcje po 15 minut każda niż 30 minut w jednym kawałku. Liczy się to, że ćwiczysz codziennie, każdego dnia, najlepiej o tej samej godzinie. Zrób z tego swoisty rytuał. Niech nic i nikt ci nie przeszkadza w tym czasie. Jeśli dojeżdżasz komunikacją miejską i nie musisz uważać na drodze, to możesz słuchać w tym czasie telegrafii. Przy okazji wyrobisz sobie odbieranie w warunkach nieznacznego zaszumienia – później jak znalazł na pasmach. Tylko codziennie. Pisałem o tym, prawda?

Zaszufladkowano do kategorii Od czego zacząć | 8 komentarzy

Telegraficzne HowTo wg. Macina SP5XMI

157401Tego gościa chyba każdy zna, nie trzeba go przedstawiać. Oto jego sposób na telegrafię z odrobiną przekąsu. Miejmy nadzieję że ciąg dalszy nastąpi.

 

 

 

 

 

WSTĘP

it-s-a-woman-s-war-too-join-the-wavesNajpierw wybacz, że piszę wyłącznie dla rodzaju męskiego. To oczywiście nieprawda, bo
kobiety mogą być równie dobre w telegrafii, co faceci, niekiedy sporo lepsze. Jednak z nieznanego mi bliżej powodu panie są (oględnie mówiąc) niedoreprezentowane w tym hobby, równie rzadkie były w zawodzie związanym z telegrafią. Personel obsługujący część telegraficzną jednej z najważniejszych stacji brzegowych w Europie (mam tu na myśli Scheveningen Radio o znaku PCH) był niemal stuprocentowo męski. Tak samo było w Portishead Radio, Norddeich Radio i innych legendach łączności w czasach, gdy na falach krótkich królowała telegrafia. Dlaczego? Być może część operatorów pochodziła z wojska, część z marynarki handlowej, a życie na statku było historycznie dość ciężkie dla kobiet. Dlatego choćby ze względów historycznych będę pisać w rodzaju męskim. Swoista licentia poetica.

Panie, czujcie się zaproszone do lektury i korzystania. Panowie także.

CEL

Motto: Do celu wiedzie wiele dróg. Najpierw musisz określić cel, potem drogę.Pierwsze kroki są jednak takie same.

Każda nauka powinna mieć swój cel, dlatego powinieneś go ustalić na samym początku. Celem nauki telegrafii może być:

– udział w zawodach krótkofalarskich,

– udział w zawodach szybkiej telegrafii (nie trzeba być krótkofalowcem, chociaż wielu z uczestników ma znak i rzeczywiście słychać ich na pasmach),

– własna radość z nauczenia się czegoś nowego,

– chęć prowadzenia normalnych rozmów tak samo, jak na fonii,

– chęć przekazywania telegramów z zapisem do komputera,

– chęć wykorzystania przewagi technologicznej, jaką daje ta najstarsza emisja,

– chęć odbierania wiadomości SMS z telefonu bez wyciągania go z kieszeni,

– chęć zaimponowania komuś, że się umie coś, czego on nie da rady się szybko nauczyć*),

– udowodnienie sobie, że mimo wszelkich przeciwności – SIĘ DA,

– telegrafia jest elementem naszego dziedzictwa kulturowego, nawet jeśli o tym jeszcze nie zadecydowało UNESCO **),

– dwieście czterdzieści dziewięć ***) innych powodów, które nie mieszczą się w powyższych przykładach.

O tych celach wspominam, ponieważ do każdego z nich wiedzie nieco inna droga. Chociaż początek jest taki sam, gdy już opanujesz podstawy, trzeba będzie wybrać tę, która cię do celu doprowadzi. W moim przypadku celem była swobodna rozmowa otwartym tekstem w języku angielskim i polskim, w tempie właściwym dla profesjonalnej komunikacji. Dodatkowo cel poboczny – umiejętność zapisu telegramów tak, jak to robili radiooficerowie na statkach jeszcze czterdzieści lat temu. Jeśli twoim celem jest udział w zawodach, to dobrze. Osiągniesz go. To cel dobry dla ciebie, ale niekoniecznie był dobry dla mnie. Jeśli wybrałeś cel, trzeba będzie znaleźć do niego drogę.

Droga jednokierunkowa

morse-code-expert-featuredNiektóre drogi mają to do siebie, że są jednokierunkowe – a to znaczy, że jeśli włożyłeś sporo pracy w osiągnięcie celu, to zmiana celu na inny będzie wymagała pewnego wysiłku. Jeśli ćwiczysz pod kątem zapisu pięcioznakowych losowych grup, a później zmienisz zdanie i będziesz chciał rozmawiać normalnym tekstem, niezbędne umiejętności odbioru i rozumienia wyrazów będziesz musiał sobie wyrobić ponownie.

Masz dwoje uszu i jedną gębę

Jak w każdej drodze, odcinki pokonuje się w odpowiedniej kolejności, dlatego najpierw będziesz musiał nauczyć się odbioru, a potem dopiero zaczniesz nadawać. Dlaczego? Bo będziesz słyszał własne błędy. Uwierz mi na słowo, na początku to jest cholernie denerwujące. Odbioru nauczysz się w sposób, dzięki któremu sam sobie udowadniasz, że to umiesz, bo właśnie to zrobiłeś i dla wszelkiej pewności możesz powtórzyć (z identycznym efektem – odbierasz!). Uwierz mi – będziesz to sprawdzać, czy aby na pewno nie zapomniałeś. Gdy wtedy zaczniesz nadawać, to szlag cię będzie trafiał, bo nie potrafisz nadawać w takim tempie, jak odbierasz. To jest normalne i ciebie też to czeka. Dość szybko jednak nauczysz się nadawać w dostatecznym tempie, by ćwiczyć to dalej. Tego etapu nie da się przeskoczyć, bo najpierw musisz wiedzieć jak nadaje się każdy znak, a potem dopiero uczyć się nadawania. Być może jest inna droga, ale ja jej nie znam. Dlatego najpierw słuchaj, a potem gadaj – to znaczy nadawaj.

Ab ovo

3Początki są takie same. Nikt nie mówi, że to będzie szybkie. Mogę jednak powiedzieć, że przy minimalnym, ale nadzwyczaj systematycznym ćwiczeniu, to jest proste. Mnie pomogło słuchanie krótkich lekcji codziennie w drodze do pracy oraz wieczorne ćwiczenia z programem komputerowym. Teraz słucham sobie powieści przerobionych na telegrafię w coraz szybszym tempie. Czy umiem telegrafię? Powiedzmy, że pewne początki mam za sobą. Gdy koledzy (i koleżanka!) z kółeczka szybkich rozmów odrobinę zwolnią swoje tempo, rozumiem, co nadają.

*) ogólnie słaby argument, ale jeśli ktoś ma taką potrzebę, to telegrafia jest dobrym wyborem. Tego nikt nie da rady nauczyć się w tydzień. Tylko skąd ta druga osoba będzie mogła się przekonać, że ty to naprawdę umiesz? Ten dylemat ma prawie sto lat i był jednym z powodów porażki komercyjnej telegrafii w dobie transmisji dalekopisowej.

**) ale jest nim radiostacja Varberg zlokalizowana w Grimeton w Szwecji. Ma znak SAQ i do dziś nadaje od czasu do czasu. Jest to radiostacja, która nadaje wyłącznie telegrafią.

 

***) dlaczego tyle? Bo tak!

——————————————————

BŁĘDNA DROGA DONIKĄD

Motto: Harcerzom co harcerskie, wojsku co wojskowe, a krótkofalowcom – telegrafia.

Każda metoda ma swoje cechy charakterystyczne. Wyróżniamy metodę harcerską, w której do zapamiętania kombinacji kropek i kresek stosuje się różne wierszyki itp. Konia z rzędem temu, kto potrafi zamienić podczas odbioru znaki na brzmienie takich wierszyków, a potem na literę w tempie właściwym dla normalnej nauki. Później ma to jedynie sens wtedy, gdy powoli nadajemy diabelnie niewygodną latarką. Ty jednak chcesz nauczyć się telegrafii do użycia przez radio, a tam odbiera się ją na słuch, i to znacznie szybciej. Metoda harcerska zatem odpada. Z całym szacunkiem dla harcerzy – u nich celem jest sama nauka i możliwość jej wykorzystania w harcerskich zadaniach.

Metoda wojskowa zakłada negatywną motywację. Jeśli nie nauczysz się bezbłędnie do … (tutaj jakaś data), to zapomnij o przepustce i dodatkowo 20km marszobiegu w pełnym rynsztunku. O tym, że metoda ta jest do kitu, powie każdy psycholog specjalizujący się w edukacji. Dobitnie przekonali się ci, którzy mogli skorzystać z nowoczesnych zdobyczy psychologii i techniki. Niestety opór materii byłych trepów (mimo całego ich doświadczenia) jest bardzo silny. Nie można jednak ich słuchać, bo oni (i ich wychowankowie) telegrafię już umieją. Ty jeszcze nie.

Dam inne porównanie – kiedyś szkolenie pilota samolotów do najwyższej licencji ATPL zajmowało ponad pięć lat. Dziś szkolenie from zero to hero (czyli kompletne kursy prowadzone przez szkoły dla linii takich jak Lufthansa i Swiss), zakończone państwowym egzaminem (jeden z najtrudniejszych egzaminów w ogóle) trwa dwa lata i jest mniej obciążające psychicznie niż kiedyś. Wszystko dzięki zdobyczom psychologii i neurologii oraz lepszym metodom szkolenia, uwzględniającym motywację i technikę zdobywania wiedzy. Dlaczego zatem nie skorzystać ze zdobyczy nowoczesnej nauki?

Proponuję zatem odłożyć klucz sztorcowy od RBMki na półkę, a wykładowcę w przesiąkniętej potem sali wykładowej szkoły łączności w Zegrzu*) odesłać na zasłużoną emeryturę. Motywacja musi być inna. To TY się uczysz i robisz to dla siebie. Uważam, że najlepszą motywacją jest udowodnienie sobie, że się to potrafi. Krok za krokiem. Ani się obejrzysz, jak będziesz umiał cały alfabet, i to od razu w fajnym tempie.

Dlatego od teraz przyjmujesz następujące istotne założenia:

– dla ciebie liczy się tylko cel nauki, bo tam podążasz,

– wybierasz metodę (i parametry, ale o nich potem), która cię będzie najmniej stresować,

– nikt od ciebie nie wymaga teraz stuprocentowej dokładności, wprost przeciwnie. Niewielkie błędy będą istotą każdego etapu nauki,

– do nauki używasz wyłącznie sygnałów wytworzonych przez komputer. Komputer nadaje z komputerową precyzją i nigdy się nie nudzi,

– nauka trwa długo i odbywa się małymi krokami **), a zatem niech to cię nie denerwuje,

– uczysz się ty, a zatem sam zmierzysz się z własnymi przeciwnościami,

– telegrafia jest dźwiękiem i od dziś zapominasz o kropkach i kreskach. Są tylko dźwięki, inne dla każdego znaku. Jest ich mniej niż pięćdziesiąt (26 liter, 10 cyfr, pięć podstawowych znaków pisarskich, cztery znaki specjalne). To naprawdę da się ogarnąć.

– tak naprawdę najlepiej by było, gdybyś w ogóle nie wiedział, że telegrafia to jakiś zapis liter. Niestety to już wiesz.

– jeśli czytałeś The Art and Skill of Radio Telegraphy, to zauważysz, że to, co piszę ma wiele wspólnego z tamtym poradnikiem. Bo oni naprawdę mają rację, tylko niepotrzebnie piszą to samo w stylu amerykańskich poradników. Jeśli nie przeczytałeś – to przeczytaj. Ostrzegam jednak, że będzie to długa lektura.

*) Mała informacja osobista – w rodzinie mam absolwenta tej szkoły łączności, który pracowicie uczył się tam titawy. Przemilczę obciążenia psychiczne związane z tą bardzo szczególną jednostką wojskową. Do dziś się z tego powodu denerwuje, dlatego łączności na telegrafii z tamtych okolic prowadzę wyłącznie w słuchawkach. Po części dlatego, że odbieram rozmowy bez zapisu w takim tempie, o którym on mógłby jedynie pomarzyć. Bo miał inny cel nauki i inną motywację.

**) gdy jednak podsumujesz czas na osiągnięcie celu, to okaże się, że zaprezentowane tutaj podejście jest jednym z najszybszych.
—-

Marcin

Zaszufladkowano do kategorii Od czego zacząć | Dodaj komentarz

Pierwszy na świecie QRM

Wyścig technologiczGuglielmo_Marconiny zawsze budził emocje. Już u podstaw radia nowa bezprzewodowa technologia budziła emocje, a do dziś ludzie spierają się o pierwszeństwo do tego wynalazku. Oto jak Nevil Maskelyne dał delikatnego prztyczka w nos Marconiemu „hakując” jego system.

 

 

 

 

Zaszufladkowano do kategorii Ciekawostki | Dodaj komentarz

Historia kodu Morse’a

Zaszufladkowano do kategorii Ciekawostki | Dodaj komentarz